
AKO
Armia Krajowa Obywatelska
Była kolejną formacją zbrojną która powstała wiosną 1945 w wyniku niepodporządkowania się części oddziałów AK rozkazowi gen. Okulickiego rozwiązującego Armię Krajową. Wykonania niniejszego rozkazu odmówił ppłk Władysław Liniarski „Mścisław” - komendant Okręgu Białystok AK, który następnie w dniu 15 lutego 1945 r. rozkazem powołał do życia Armię Krajową Obywatelską. W swojej odezwie ,,Mścisław’’ tak uzasadniał konieczność kontynuowania walki:
,, Wojna trwa! Dopóki na polskiej ziemi będzie jeden zaborczy sołdat czy bojec obcego państwa - wojna trwa! Dopóki ostatni NK W D-zista nie opuści naszych granic - wojna trwa! Bo co robi komandir, bojec, NK W D, na naszej Świętej Z iemi? K radnie nasz dobytek, rabuje, gwałci nasze siostry, morduje ojców i matki, broniących swych córek. Wywieziono do Rosji żelazo, zapasy z magazynów, pozostałe maszyny z fabryk, drugie tory z niektórych linii kolejowych, sprzęt rolniczy z pasa wysiedlonego. Wycięto lasy. Aresztowano w białostockim 85 000 najlepszych naszych braci, wywieziono z tego do Rosji 48 000. Pozostałych w więzieniach katuje się w bestialski sposób.[...] Dojdzie do waszej wiadomości, że Armia K rajowa jest rozwiązana ze względów czysto politycznych. Ale Armia K rajowa Obywatelska nie może być rozwiązana, bo nie oddacie rodzonej córki, mowy, wiary, zagrody - na łup rosyjskiego zaborcy, który chce wcielić Polske do Rosji, a całą ludność Polski wywieźć do Syberii, do rosyjskich kopalń, do kołchozów.”
I tak wiosną 1945 r. oddziały AKO przystąpiły do ofensywy przeciwko nowemu okupantowi. Głównym celem działań były akcje sabotażowodywersyjne, mające sparaliżować funkcjonowanie agend tzw. władzy ludowej oraz sowieckiego okupanta. Choć AKO, podobnie jak WSGO „Warta” miała charakter lokalny (działała na terenach województwa białostockiego oraz po wschodniej stronie granicy – w powiatach wołkowyskim i grodzieńskim), to jednak była od wielkopolskiej formacji nieporównanie silniejsza liczebnie i militarnie. W połowie 1945 roku AKO liczyło 27 tys. żołnierzy! Zorganizowani byli w czternastu obwodach, tworzących sześć Inspektoratów a skala działan zbrojnych w tym regionie doprowadziła do tego, że 90% województwa znajdowała się całkowicie poza kontrolą władz komunistycznych, które panowały właściwie jedynie w Białymstoku i częściowo Ostrołęce oraz Grajewie (częściowo, ponieważ te również były często atakowane). W samym powiecie Suwalskim, do końca maja 1945 r. oddziały AKO rozbiły siedemnaście z osiemnastu posterunków MO, a na donosicielach i kolaborantach wykonano 23 wyroki śmierci. Walczono skutecznie z oddziałami Armii Czerwonej i NKWD, które próbowały prowadzić działania przeciw polskim partyzantom oraz pacyfikować popierającą ich ludność. AKO została wzmocniona przez ewakuację Okręgów Nowogródzkiego i Wileńskiego AK z osławioną Brygadą Wileńską AK dowodzoną przez mjr „Łupaszkę” na czele.
Jako jedna z przykładowych operacji przeprowadzonych przez oddziały AKO w tamtym okresie niech posłuży atak na Grajewo, który miał miejsce w nocy z 8 na 9 maja 1945 r. kiedy to zgrupowanie oddziałów dowodzonych przez mjr. Jana Tabortowskiego “Bruzdę” opanowało Grajewo. Zdobyto Komendę Powiatową MO oraz Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, z którego aresztu uwolniono około 100 więźniów. Wycofując się z Grajewa partyzanci rozbroili posterunek milicji w Szczuczynie oraz zlikwidowali sowiecki bunkier łączności specjalnej, którego załogę rozstrzelano.
Największą akcją podjętą przeciw żołnierzom AKO i popierającej jej ludności była tzw. obława augustowska w lipcu 1945 r. Ponieważ AKO cieszyła się w Białostockiem dużym poparciem społecznym, pacyfikacja dotknęła wielu wiosek i miejscowości w tym regionie. Co ciekawe, do tego zadania użyto w znakomitej większości sił radzieckich: oddziałów 3 frontu Białoruskiego oraz NKWD. Operacja trwała kilka tygodni i wzięło w niej udział kilkanaście tysięcy czerwonoarmistów. Wielu żołnierzy AKO dostało się do niewoli w wyniku toczonych regularnych walk i mniejszych potyczek. Pacyfikacja ludności cywilnej oraz wyłapywanie podejrzanych o przynależność do zbrojnego podziemia polegała m. in. na otaczaniu wsi i spędzaniu wszystkich mieszkańców do stodół gdzie trzymano ich pod kluczem torturami wymuszano informacje nt. „band”. Aresztowano wszystkich podejrzanych o przynależność do AKO lub czynną pomoc podziemiu – 7.049 osób, które zamknięto w obozach urządzonych przez SMIERSZ – radziecki kontrwywiad wojskowy. Z tej liczby aresztowanych sowieci, najprawdopodobniej przy pomocy konfidentów, wybrali 592 osoby i wywieźli w nieznanym kierunku. Nikt już ich więcej nie widział. Za ogrodzeniem obozu nie napotkano już na żaden ślad po Polakach. Dopiero w 2011 roku rosyjski historyk Nikita Pietrow ze stowarzyszenia Memoriał opublikował odnaleziony w archiwach dawnej KGB szyfrogram z dn. 21 lipca 1945 r. przesłany przez gen. Wiktora Abakumowa (dowódcę kontrwywiadu wojskowego) do marszałka Ławrieja Berii, szefa NKWD (współodpowiedzialnego m. in. za mord w Katyniu) informujący, że w jego rękach pozostaje 592 „bandytów”, którzy zgodnie z zaleceniem mają zostać zlikwidowani. Oto fragment tego szyfrogramu:
„Przy przeprowadzaniu operacji zostaną podjęte wszelkie kroki w celu zapobieżenia ucieczce kogokolwiek z bandytów. W tym celu, poza szczegółowym poinstruowaniem żołnierzy, rejony lasu, gdzie będzie przeprowadzana operacja, zostaną otoczone kordonami i dokładnie przeszukane przed jej rozpoczęciem. Rozstrzeliwać będzie batalion wojsk S MIERSZ już sprawdzony przez nas w wielu akcjach kontrwywiadowczych”
Do dziś jednak, nawet w przybliżeniu nie znamy miejsca kaźni i ostatniego spoczynku pomordowanych. Wkrótce po tych wydarzeniach Armia Krajowa Obywatelska weszła w skład Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, gdzie oddziały wywodzące się z AKO były jednymi z najsilniejszych i najbardziej zdecydowanych w działaniu.
DSZ
Delegatura Sił Zbrojnych na Kraj
Po rozwiązaniu Armii Krajowej oraz zdekonspirowaniu organizacji „NIE”, wdniu13maja1945r.rozkazemNaczelnegoWodzagen.Władysława Andersa, została powołana do życia Delegatura Sił Zbrojnych na Kraj. Jej zasadniczym celem było prowadzenie walki zbrojnej z okupantem sowieckim. Na jej czele stanął płk. Jan Rzepecki, który opowiadał się jednoznacznie za kontynuowaniem podziemnej działalności.
Delegatura miała być podporządkowana konspiracyjnym władzom cywilnym. Miała zajmować się między innymi samoobroną – w praktyce chodziło głównie o likwidację szczególnie niebezpiecznych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa i jej działania miały raczej charakter doraźny a nie długofalowy. W kwietniu 1945 zostały opracowane szczegółowe wytyczne dla dalszej pracy konspiracyjnej. DSZ była organizacją czysto wojskową i pierwszym zadaniem jej było zorganizowanie i opanowanie spontanicznie powstających licznych poakowskich oddziałów partyzanckich stawiającym opór terrorowi sowieckiemu.
Jednym ze znanych dowódców oddziałów podporządkowanych DSZ, a potem WiN był mjr Marian Bernaciak „Orlik” działający na terenie Inspektoratu Puławy. Dowodzone przez niego zgrupowanie partyzanckie przeprowadziło wiele spektakularnych akcji zbrojnych: m. in. 24.IV.1945 rozbił PUBP w Puławach uwalniając 107 więźniów a 1.V.1945 pod Annówką rozbił gru- pę operacyjną UB.
W dniu 24 maja 1945 w Lesie Stockim zgrupowanie “Orlika” wspierane przez oddział Czesława Szlendaka “Maksa”, stoczyło jedną z największych bitew Antysowieckiego Powstania. Ok. 170 partyzantów zostało zaatakowanych przez liczącą ok. 700 ludzi ekspedycję NKWD i UB wyposażonych w transportery opancerzone. Po zażartej walce oddziały dowodzone przez “Orlika” odniosły zwycięstwo.
Jednakże już w 24 lipca płk Rzepecki wydał odezwę wzywającą podległych mu żołnierzy do powrotu do normalnego życia, jednak, co ważne – bez ujawniania się. Natomiast po tym jak aresztowany został dowódca obszaru centralnego – legendarny „Radosław” (ppłk Mazurkiewicz), rozkazem 6 sierpnia 1945 r. płk Rzepecki rozwiązał Delegaturę Sił Zbrojnych na Kraj. Te działania wynikały z konieczności przeorganizowania struktur i dostosowania form prowadzenia pracy konspiracyjnej do zupełnie nowych okoliczności panujących w Polsce do specyficznych warunków okupacji sowieckiej. Efektem tych zmian było powołanie przez płk Rzepeckiego i innych przywódców krajowej konspiracji poakowskiej, w dniu 2 września 1945 r., organizacji „Wolność i Niezawisłość”.
KWP
Konspiracyjne Wojsko Polskie
Powstało wiosną 1945 roku, kiedy to kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc”, były z-ca Komendanta Obwodu i szef Kedywu w Obwodzie Radomsko AK, zorganizował swoich dawnych żołnierzy oraz nawiązał kontakty z kilkoma oddziałami partyzanckimi. „Warszyc” był też głównym ideologiem powstającej organizacji. Jak wielu byłych oficerów AK w tamtym czasie, buntował się przeciw sowieckiej okupacji kraju i zdawał sobie sprawę, że komunistyczny rząd zmierza do całkowitego podporządkowania Polski ZSRR. W maju 1945 r. odbyło się pierwsze zaprzysiężenie dowódców nowopowstałej organizacji, która początkowo nosiła nazwę „Manewr”, potem „Walka z bezprawiem” by w końcu, na początku 1946 r. przyjąć nazwę „Samodzielna Grupa Konspiracyjna Wojska Polskiego”. Początkowo „Warszyc” odtworzył batalion, którym wcześniej dowodził (I baon 27 pp AK), w składzie trzech kompanii. Formacja jednak rozwijała się szybko i już po trzech miesiącach podlegało mu dziesięć konspiracyjnych kompanii KWP zorganizowanych w kilku powiatach. Konspiracyjne Wojsko Polskie działało głównie w województwie Łódzkim, częściowo też w Kieleckim, Śląskim i Poznańskim. Dowództwo KWP sprzeciwiało się stanowczo idei przyjęcia amnestii ogłoszonej przez komunistyczny rząd w sierpniu 1945 r. Tak jak zrobiła to część żołnierzy podziemia. W dniu 16.08.1945 roku „Warszyc” wydał rozkaz określający cele formacji jako walka z przestępczą działalnością władz komunistycznych, ochroną żołnierzy podziemia przed terrorem UB i NKWD oraz walkę z pospolitym bandytyzmem. Gdy 08.09.1945 roku płk „Radosław”, pod dyktando MBP, wezwał żołnierzy AK do ujawnienia się, “Warszyc” wystosował do niego list otwarty, w którym zarzucał „Radosławowi”, a także niektórym innym wysokim oficerom AK dążącym do ugody z komunistami, „haniebną kapitulację”, a nawet zdradę.
Taka postawa niektórych wyższych dowódców AK wobec komunistów i zaprzestanie przez nich dalszej walki zbrojnej spowodowały, że kpt. “Warszyc” nie ufał innym organizacjom podziemnym i wolał funkcjonować samodzielnie.
“Jeśli Polska za okupacji niemieckiej dla odzyskania wolności poświęciła ponad 6 milionów obywateli, w tym przynajmniej 2 miliony najlepszych swych synów, to obecnie dla tego samego celu nie może zawahać się pozbyć kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy odszczepieńców i najgorszych szumowin. N ie jest przestępstwem likwidować zdrajców, zwyrodnialców pastwiących się nad swymi braćmi, wszelkiego rodzaju wykolejeńców, nie uznających żadnych świętości: -zbrodniąniewybaczalnąjestdopuścić,abyofiarymilionówzostałyzdystansowane przez miernoctwo i podłość. [...] Walka z szumowinami i unicestwienie ich to wielka sprawa, to zagadnienie zapewnienia Polsce równowagi moralnej i ocalenia jej przed zgubą.”
(fragment rozkazu “Warszyca” do żołnierzy KWP z 3 stycznia 1946 r.)
W ramach organizacji wydzielono Służbę Samoobrony i Ochrony Społeczeństwa [SOS], która zajmowała sie m. in. wykonywaniem wyroków śmierci na dających się we znaki komunistycznych funkcjonariuszach oraz konfidentach. Co ciekawe, często zanim podjęto decyzję o fizycznej eliminacji, najpierw wysyłano ostrzeżenia, aby dać szansę na „poprawę”. Gdy ta nie nastąpiła , sporządzano akt oskarżenia i kierowano do Sądu Specjalnego Kierownictwa Walki z Bezprawiem, który dopiero wydawał wyrok. Pierwszy taki wyrok wykonano na Cukiermanie, szefie sekcji śledczej PUBP w Radomsku.
KWP przywiązywało dużą wagę do działalności propagandowej. Kolportowało ulotki i wydawało pismo „W świetle prawdy” do którego wiele tekstów pisał sam „Warszyc”. Dość dobrze zorganizowany był wywiad KWP. Werbowano do niego skutecznie również funkcjonariuszy UB i MO.
28 marca 1946 kpt. “Warszyc” nakazał rozbijanie więzień i Urzędów Bezpieczeństwa, organizowanie zasadzek na grupy pacyfikacyjne UB i KBW, a także rozpędzanie wieców, urządzanych przez PPR. Wkrótce też zezwolił na likwidowanie funkcjonariuszy UB bez uprzednio wydanego wyroku. W razie potrzeby, do walk z liczniejszymi oddziałami MO i NKWD, KWP organizowało większe oddziały.
Jedną z najbardziej spektakularnych akcji przeprowadzonych przez oddziały KWP był atak na Radomsko w nocy z 19 na 20 kwietnia 1946 roku. Około 160 żołnierzy KWP pod dowództwem por. Jana Rogólki “Grota” opanowały Radomsko i uwolniło przeszło 50 więźniów z aresztu miejskiego. Niestety nie udało się jednak uwolnić więźniów przetrzymywanych w siedzibie PUBP. Co ciekawe, w czasie odwrotu spod Radomska oddział por. Henryka Glapiśkiego „Klingi” stoczył zwycięską bitwę z 200-osobową jednostką 6 pp WP (działającą w ramach KBW), jedną z tych, które wyruszyły w celu odnalezienia i rozbicia „Bandytów”. Oddział “Klingi”, złożony z 40 żołnierzy, rozbił ją całkowicie. Dzień później oddział “Klingi” zmusił do poddania się kolejną kompanię KBW gdzie część żołnierzy przeszła na stronę KWP. W czasie odwrotu żołnierze “Klingi” pojmali 8 żołnierzy sowieckich, których rozstrzelano.
Jednak jeszcze w kwietniu 1946 roku funkcjonariuszom UB udało się ująć por. „Grota” i wielu oficerów biorących udział w akcji. 7 maja w Radomsku urządzono pokazowy proces, w którym 12 żołnierzy KWP skazano na karę śmier-
ci, a 5 na 15 lat więzienia. Jak to było przyjęte w komunistycznym sposobie prowadzenia procesów w tamtym okresie, nie przesłuchano żadnych świadków, obrońca oskarżonych ani razu nie zabrał głosu w czasie rozprawy, a sąd przez wydaniem wyroku naradzał się kilkanaście minut. W nocy z 9 na 10 maja, skazanych zamordowano najprawdopodobniej w piwnicach PUBP i zakopano w jednym z poniemieckich bunkrów. Najmłodszy z zabitych – Leopold Słomczyński miał 18 lat.
Z relacji księdza Stanisława Piwowarskiego, któremu pozwolono wyspowiadać skazanych:
Był wśród nich 18 letni chłopiec - Leopold Słomczyński. Łzy mu płynęły gdy mówił: „Ja się śmierci nie boję ale bardzo cierpię. T atuś mój przyszedł z czteroletnim bratem. Kiedywidzeniesiękończyłożołnierzmówi-koniec!-awtedybrat mnie chwycił za głowę i nie chciał puścić. Dopiero żołnierz oderwał te rączki od mojejgłowy.T enwidok-płaczącegobrataimoichrodziców-jestmoimcierpieniem przed śmiercią.”
W czerwcu na skutek zdrady, aresztowany został sam „Warszyc” z częścią swoich współpracowników. Dokonała tego specjalna grupa operacyjna UB, która została przysłana z Łodzi, gdyż słusznie podejrzewano, że KWP ma swoich informatorów w powiatowych siedzibach UB. W ręce aparatu bezpieczeństwa wpadło też archiwum KWP, dzięki czemu doszło do kolejnych aresztowań w wyniku czego rozbiciu uległa duża część część struktur KWP.
W dniu 17.12.1947 roku, w procesie „Warszyca” i jego jedenastu podwładnych zapadło 8 wyroków śmierci – w tym na śmierć skazano samego „Warszyca”. Do dziś nie znane jest miejsce jego spoczynku.
Odbudowy organizacji podjął się ocalały z fali aresztowań por. Jerzy Jasiński “Janusz”, od sierpnia 1946 dowódca II Komendy KWP. Jednakże wiele struktur terenowych, nie objętych aresztowaniami, nie zdołało nawiązać
kontaktu z centralą, obawiając się prowokacji. II Komenda KWP miała łączność jedynie z ok. 300 żołnierzami. Nie udało się przeprowadzić już żadnych spektakularnych akcji. W nocy z 31 grudnia 1946 na 1 stycznia 1947 część II komendy KWP została aresztowana. Kilkuset żołnierzy KWP ujawniło się w marcu 1947 podczas kolejnej ogłoszonej amnestii.
W terenie pozostało jeszcze tylko kilka małych oddziałów, na których czele stanął sierż. Jan Małolepszy “Murat”. Został on aresztowany 9 listopada 1947 i skazany na karę śmierci. Małe grupy zbrojne, bez łączności między sobą dotrwały w konspiracji do początku lat pięćdziesiątych.
NSZ
Narodowe Siły Zbrojne
Powstały między lipcem a wrześniem 1942 roku, kiedy to część Narodowej Organizacji Wojskowej (największa podziemna formacja zbrojna działająca w ramach obozu narodowego) nie podporządkowała się umowie, zgodnie z którą NOW miała zostać scalona z Armią Krajową i połączyła się z Organizacją Wojskową Związek Jaszczurczy oraz kilkoma pomniejszymi organizacjami o charakterze narodowym. Do NSZ przeszła także część lokalnych struktur AK – stąd pochodziła część wyższej kadry oficerskiej w tym kolejni komendanci główni: płk dypl. Tadeusz Kurcyusz (ps. „Żegota”, „Morski”) i mjr/płk Stanisław Nakoniecznikow - Klukowski (ps. „Kmicic”).
W szczytowym momencie Narodowe Siły Zbrojne mogły liczyć około 80 tys. a wg niektórych szacunków nawet 100 tys. żołnierzy więc były liczącą się siłą polskiego podziemia.
W lutym 1943 roku została wydana Deklaracja Narodowych Sił Zbrojnych, w której zawarto cele programowe NSZ. Zgodnie z tą deklaracją najważniejszym celem dla tej formacji zbrojnej było walka o niepodległość Polski i jej odbudowa z granicą wschodnią sprzed 1939 roku, a zachodnią na linii Odry i Nysy Łużyckiej. Ponadto zwracano uwagę na konieczność przebudowy systemu sprawowania władzy, decentralizacji organów administracji w celu rozwinięcia samorządów, wzmocnienia pozycji rodziny w społeczeństwie, edukacji opartej na katolickich zasadach etycznych oraz oparcia gospodarki państwa na własności prywatnej.NSZwystępowałozarównoprzeciwNiemcomjaki przeciwZwiązkowi Radzieckiemu. Był też jednoznacznie wrogi w stosunku do podziemia komunistycznego dopatrując się w nim, nie bez racji, zalążka radzieckiej ekspozytury na polskich terenach. Po klęsce Niemców pod Stalingradem i wobec kolejnych radzieckich sukcesów na froncie, a także po włączeniu się do wojny USA i pierwszych sukcesach aliantów na Zachodzie, środowisko NSZ uznało, że klęska Hitlera jest nieunikniona, wobec czego największym zagrożeniem dla Polski jest teraz sowiecka Rosja. Z tych powodów NSZ było przeciwne idei AK realizowanej w planie „Burza”, zakładającej wybuch powstania powszechnego przeciw Niemcom. Zdaniem tej organizacji jak najwięcej sił należało zachować do walki z groźniejszym, bo nieuchronnym okupantem. Zmieniająca się sytuacja geopolityczna stwarzała pokusę podjęcia jakiegoś rodzaju współpracy z Niemcami. Jednak gdy Organizacja „Toma”, na czele której stał wcześniejszy dowódca oddziału NSZ „Sosna” – Hubert Jura, nawiązała kontakty z szefem Gestapo w radomskim dystrykcie, komendant główny NSZ wydał rozkaz zabraniający podejmowania jakichkolwiek kontaktów z Niemcami a do wiosny 1944 roku, kiedy to pierwsze oddziały Armii Czerwonej wkroczyły na ziemie Rzeczypospolitej, oddziały NSZ zadawały Niemcom poważne straty.
NSZ przez cały okres trwania PRL były przez komunistyczną propagandę oskarżane o kolaborację i współpracę z Niemcami. Nawet po odzyskaniu przez Polskę niepodległości po 1990 roku takie głosy były podnoszone w polskiej prasie. Przez cały ten okres nagminną praktyką było przypisywanie NSZ-towskich walk z Niemcami innym formacjom wojskowym – nawet Armii Ludowej. Tymczasem trzeba pamiętać, że to właśnie narodowcy ponieśli w czasie wojny największe procentowo straty z rąk niemieckiego okupanta, ze wszystkich polskich stronnictw. Równolegle do walk z okupantem niemieckim, od czasu do czasu byłyteż prowadzone pewne działania przeciwko partyzantce komunistycznej (głównie AL) z powodów, które opisane są powyżej, jednak nie można powiedzieć, że w tamtym czasie ta walka była najważniejszą częścią działań NSZ – choćby z tego powodu, że na początku 1944 r. partyzantka komunistyczna była stosunkowo mało liczna (jej liczebność dochodziła do 6 tys.) i starcia z AL miały raczej charakter lokalnych potyczek mających na celu obronę działaczy niepodległościowego podziemia bądź w ogóle ludności cywilnej na której, często wbrew jej woli, starały się „żerować” oddziały AL (pozbawione poparcia społecznego, a więc i zaplecza logistycznego).
Na początku 1944 r. były prowadzone rozmowy mające na celu doprowadzenie do scalenia z AK, w wyniku których doszło podpisania umowy, zgodnie z którą oddziały NSZ miały zostać wcielone do AK przy zachowaniu zwartości swoich struktur, jednakże na tle tego porozumienia doszło do podziału w NSZ i część, która zachowała niezależność polityczno-wojskową występowała później jako NSZ-ZJ a część scalona z AK występowała jako NSZ-AK.
Komenda Główna NSZ była przeciwna idei powstania w Warszawie uznając, że nie ma ona szans na zwycięstwo, jednakże gdy powstanie już wybuchło, wszystkie oddziały NSZ, które znalazły się w jego zasięgu, wzięły w nim czynny udział (ok. 2 tys. żołnierzy).
Jesienią 1944 r. NSZ rozpoczęło przygotowania do przeprowadzenia koncentracji znacznej części swoich oddziałów, która miały w przyszłości zostać ewakuowane na Zachód, na tereny, które jak przewidywano, będą zajmować oddziały amerykańskie i brytyjskie. Wydaje się jednak, że tempo radzieckiej zimowej ofensywy zaskoczyło kierownictwo NSZ. Z większych oddziałów zdołano uformować jedynie Brygadę Świętokrzyską, która rozpoczęła marsz na zachód. Wiadomo, że Niemcy, którzy zdawali sobie sprawę z antyradzieckiego nastawienia NSZ próbowali nawiązać z tą formacją jakiegoś rodzaju porozumienie. Doszło do sytuacji gdy np. Niemcy przepuszczali brygadę przez swoje linie a nawet nieco dozbrajali, mając nadzieję, że podejmie ona walkę po stronie Niemiec przeciwko ZSRR. Jednakże dowództwo brygady ostatecznie wymanewrowało Niemców, uchodząc przez Śląsk do Czech gdzie oddziały Brygady zaatakowały niemiecki obóz koncentracyjny dla kobiet w Holiszowie. Po krótkiej walce niemiecka załoga skapitulowała. Uwolniono ok. 700 więźniarek, w tym 167 Polek.
Tymczasem na terenach zajętych przez Armię Czerwoną NSZ przystąpił do reorganizacji swoich struktur, co było konieczne ze względu na to, że znaczna część oddziałów znalazła się na Zachodzię, a w kraju nastąpiły pierwsze aresztowania kadry oficerskiej przez NKWD. Konieczna była zarówno reorganizacja jak i zmiana taktyki w stosunku do nowego okupanta. Praktycznie cały 1945 rok to okres najintensywniejszej działalności oddziałów partyzanckich NSZ przeciwko sowietom, a potem przeciw oddziałom Milicji Obywatelskiej i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Szacuje się, że w tym czasie walczyło ok. 100 oddziałów NSZ, przy czym prawie połowa w najbardziej aktywnym okręgu lubelskim.
W dniu 10.06.1945 r. oddziały NSZ stoczyły największą bitwę okresu antysowieckiego powstania. Tego dnia oddziały w sile około trzystu żołnierzy pod dowództwem mjr “Szarego” zostały zaatakowane pod wsią Huta przez jednostki Armii Czerwonej (działające w ramach NKWD). Jednostki te liczyły w sumie ponad 2 tysiące żołnierzy (wg innych źródeł 4 tysiące). Zdeterminowani żołnierze NSZ przez wiele godzin bronili się przed miażdżącą przewagą wroga. Rosjanie w walce użyli artylerii, czołgów a nawet lotnictwa. Według komunistycznych dokumentów zginęło 166 partyzantów. Większość rannych została wymordowana na miejscu przez NKWD. Nie oszczędzono również mieszkańców „reakcyjnej” wsi Huta i kilku sąsiednich, które posądzano o wspieranie „bandytów”. Spalono około 200 zabudowań chłopskich i mordowano ludność cywilną. Straszny był los kobiet, w przypadkach gdy czerwonoarmiści chwytali je razem z żołnierzami NSZ może o tym świadczyć fragment raportu kpt. „Zenona” o bitwie pod Hutą:
Sowieci rannych dobijali, zginęła łączniczka „Jacka”, którą Sowieci złapali przy rannym, po zgwałceniu jej zabili kolbami i butami.
7 czerwca 1945 r. została wydana “Instrukcja dla oddziałów leśnych”, podpisana przez Komendanta Głównego NSZ, mjr rez./gen. bryg. NSZ Z. Broniewskiego, zgodnie z którą jako główny cel określono walkę zbrojną o usunięcie “okupacji sowieckiej na ziemiach polskich” oraz stworzenie w terenie ośrodków zbiorczych dla kadr oficerów i podoficerów do przyszłej mobilizacji. Należy pamiętać, że liczono wtedy na „nieuchronny” konflikt między aliantami, który miał doprowadzić do wyzwolenia terenów Polski. I tak zgodnie z powyższą instrukcją oddziały NSZ przystąpiły do rozbrajania oddziałów milicji i KBW oraz likwidowania szczególnie niebezpiecznych agentów i innych elementów zagrażających niepodległościowemu podziemiu i ludności cywilnej. W walce tej odnoszono wiele sukcesów takich jak bitwa z grupą operacyjną NKWD pod miejscowością Kotki k. Buska Zdroju. Odezwa dowódcy VII Okręgu NSZ kpt. Henryka Flame ps. „Bartek”:
“Żołnierze armii podziemnej! Możemy być dumni z tego, że niezachwianie stoimy z bronią w ręku, gotowi w każdej chwili podjąć walkę o przyszłą, prawdziwie wolną i niepodległą Polskę. N ie daliśmy i nie damy się zwieć fałszywym i podstępnym głosom tych, co usiłują sprzedać Ojczyznę i naród bolszewizmowi. Wiemy dobrze o instrukcjach z Moskwy do Bieruta i innych “Osóbek” w jaki sposób drogą przyspieszonej ewolucji Polska stać ma się 17-tą republiką sowiecką. My nie będziemy dekonspirować się!!! My nie pójdziemy na kompromis z parobkami bolszewickimi, na czele których stoją Bierut i Osóbka.
My nie staniemy do rzekomej współpracy nad “odbudową państwa polskiego” przy boku fałszywego, samozwańczego rządu popieranego przez bolszewię i krajową hołotę pepeerowską. My nigdy nie pójdziemy do nich po ocenę naszych zasług jakie położyliśmy dla Ojczyzny. Z takimi bydlakami jest jedna, jedyna rozmowa, deszcz ołowiu na ich czerwone łby.
Ślubujemy! N ie złożyć broni, ani zaprzestać walki dopóki banda bolszewicka nie ujdzie z naszego kraju a wraz z nią wszyscy jej służalcy i hołdownicy.”
Wkrótce jednak, wobec ogromnej przewagi sił NKWD, MO i KBW a nawet włączenia do walki regularnych oddziałów Ludowego Wojska Polskiego, oddziały NSZ powoli zaczęły być rozbijane. W 1946 r. działające jeszcze oddziały partyzanckie NSZ albo zaczynają przechodzić do Narodowego Zjednoczenia Wojskowego albo działają samodzielnie, bez łączności z Komendantem Głównym. Niebagatalną rolę odegrały tu również działania operacyjne Urzędu Bezpieczeństwa, sformowanego na podstawie „najlepszych” radzieckich wzorców, który skutecznie m. in. zastraszając miejscową ludność, pozyskiwał cenne źródła informacji. Przeciw niepodległościowej partyzantce skutecz-nie stosował różnego typu prowokacje polegające m. in. na przebieraniu się za oddziały partyzanckie. Przykładem takiej skutecznie przeprowadzonej prowokacji może być akcja skierowana przeciwko VII Okręgowi NSZ kpt. Henryka Flame ps. „Bartek”. Jesienią 1946 roku agent UB przedstawiający się jako wysłannik sztabu Obszaru Zachodniego NSZ, namówił “Bartka”, aby zgodził się na przerzucenie jego żołnierzy na “ziemie odzyskane”, a stamtąd do amerykańskiej strefy okupacyjnej w Niemczech. W rzeczywistości zamiast ewakuacji na Zachód ok. 200 żołnierzy NSZ spotkała śmierć we śnie.
W lutym 1947 roku UB dotarła do najwyższego szczebla dowodzenia NSZ. Aresztowani zostali wszyscy członkowie Komendy Głównej. Ostatecznie do końca 1947 roku większość oddziałów NSZ została rozbita. W kilkunastu procesach, które odbyły się w latach 1946-1948, większość oskarżonych skazano na śmierć, cześć na wieloletnie więzienie.
Tymczasem już pod koniec 1945 najliczniejszą formacją zbrojną o charakterze narodowym stało się Narodowe Zjednoczenie Wojskowe (NZW), które powstało na początku 1945 roku na bazie struktur Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW-AK) i Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ-AK) a także niektórych oddziałów wywodzących się bezpośrednio z AK, które jednak z różnych powodów nie włączyły się do tworzenia poakowskich formacji zbrojnych. NZW i NSZ często do dziś są mylone ze względu na to, że obie formacje wywodziły się z obozu narodowego (były więc bliskie sobie programowo) a na etapie ich powstawania oraz dalszej działalności historię obu organizacji łączyli nieraz ci sami ludzie.
Niemniej jednak NZW tworzyli głównie oficerowie związani z stronnictwem narodowym, zarówno z formacji, które na różnym etapie swojej historii łączyły się z AK (np. ppłk Albin Walenty Rak ps. “Lesiński” komendant główny NSZ-AK) jak i ci, którzy doprowadzili niegdyś do rozłamu na tle scalenia z AK (np. August Michałowski ps. “Roman” – kierownik Wydziału Wojskowego Zarządu Głównego Stronnictwa Narodowego). Przyczyną powstania tej inicjatywy była zupełnie nowa sytuacja jaka wytworzyła się po klęsce powstania warszawskiego i akcji „Burza” kiedy to duża część struktur AK została zdekonspirowana wobec zbliżającej się Armii Czerwonej. Narodowcom tworzącym NZW chodziło więc o odbudowanie konspiracyjnych struktur i utworzenie zupełnie nowej, która byłaby lepiej przystosowana do warunków po zajęciu ziem polskich przez sowietów.
Cele NZW były zbliżone do tych, które osiągnąć chciały Narodowe Siły Zbrojne. Mjr Tadeusz Danilewicz – od 01.06.1945 roku komendant główny NZW w rozkazie z dnia 01.09.1945 r., pisał:
„ 1. Walczymy o pełne wyzwolenie Polski spod okupacji i wpływów sowieckich zarówno bezpośrednich, jak i za pośrednictwem swoich agentów [Grupa Bieruta].
2. Prowadzimy walkę o całość ziem wschodnich w granicach z 1939 r. 3. Z walki o Wielką Polskę nie rezygnujemy pod wpływem terroru Rosji Sowiec-
kiej i jej agentur”.
Budowanie struktur przebiegało nadzwyczaj sprawnie bo już latem 1945 roku w szeregach NZW było ok. 30 tys. członków, w tym ok. 7 tys. w stałych oddziałach leśnych. Najwięcej oddziałów NZW działało na północnym Mazowszu, w województwach Białostockim i Lubelskiem ale także Rzeszowskim i na Podlasiu. Do podstawowych zadań oddziałów partyzanckich NZW należała samoobrona swoich oddziałów oraz ludności cywilnej, wykonywanie wyroków śmierci funkcjonariuszach UB, konfidentach oraz innych osób szczególnie zaangażowanych w utrwalania komunistycznego porządku. Oddziały NZW rozbijały komunistyczne więzienia i zdobywały broń. Czasami, podobnie jak w przypadku innych formacji podziemnych, konieczne było przeprowadzenie akcji ekspropriacyjnych czyli najczęściej chodziło o napad na bank lub kasę spółdzielczą, co miało finansować działalność konspiracyjną organizacji. Dość skuteczny był pion wywiadowczy, który miał swoich informatorów w niektórych powiatowych urzędach UB. Wywiad NZW czasami wysyłał swoich zakonspirowanych żołnierzy, żeby zgłaszali się na ochotnika do UB lub MO; przechodzili odpowiednie przeszkolenie i poznawali metody działania aparatu bezpieczeństwa przeciwko niepodległościowemu podziemu.
Również w bezpośredniej walce z Armią Czerwoną czasami udawało się odnosić sukcesy – niestety zwykle jedynie na krótką metę: jednym z takich przykładów jest bitwa, która miała miejsce 06.05.1945 r. pod wsią Kuryłówka. Oddziały NZW Okręgu Rzeszowskiego pod dowództwem mjr. Franciszka Przysiężniaka “Ojca Jana” broniąc wsi przed atakującym ją silnym oddziałem NKWD ostatecznie go pokonał, zabijając w walce 57 żołnierzy radzieckich. Po bitwie partyzanci wycofali się ewakuując mieszkańców wioski. Następnego dnia wzmocnione siły NKWD wspierane przez Ukraińców spaliły Kuryłówkę doszczętnie, mordując tych, którzy nie dali się wcześniej przekonać żołnierzom NZW do jej opuszczenia.
Na początku 1946 roku Narodowemu Zjednoczeniu Wojskowemu podporządkowała się większość słabnących bardzo szybko struktur NSZ. Tymczasem w wyniku skutecznych działań aparatu bezpieczeństwa, w marcu i kwietniu 1946 roku aresztowana została większość członków Komendy Głównej NZW i części komend Okręgów. Podobnie jak w przypadku wielu innych ogólnopolskich organizacji zbrojnych podziemia niepodległościowego, początek 1947 roku to czas dalszego osłabiania NZW. Osłabła wiara w konflikt Stalina z Zachodem; wielu żołnierzy podziemia ujawniło się po ogłoszeniu lutowej amnestii. Reszta oddziałów pozostających w terenie, składających się zwykle z kilkunastu lub nawet kilku partyzantów, działała jeszcze przez wiele lat, jednak praktycznie nie utrzymywała ze sobą łączności. Nieliczni żołnierze NSZ i NZW pozostawali w konspiracji do połowy lat 50.
Jaworzniacy
Organizacja Młodzieżowa - Jaworzniacy
W latach 1944 - 1956 powstało w Polsce, samorzutnie, kilkaset organizacji młodzieżowych, tak konspiracyjnych drużyn harcerskim, jak i grup młodzieży ze szkół podstawowych i średnich, którym celem była walka o wolną Polskę. Ich członkowie zajmowali się kolportowaniem materiałów antykomunistycznych, przechowywali broń, starali się uświadamiać rówieśników o istocie PRL. Większość tych organizacji została rozbita przez UB, ich członkowie skazani na wieloletnie więzienia. Wielu z nich znalazło się w obozie w Jaworznie (filia Auschwitz), gdzie komuniści założyli Progresywne Więzienie dla Młodocianych Przestępców, z których znacząca większość to skazani za udział w podziemiu niepodległościowym młodzi ludzie w wieku 15 - 20 lat.
ROAK
Ruch Oporu Armii Krajowej
To jedna z wojskowych formacji zbrojnych, które powstały w połowie 1945 r. na bazie struktur Armii Krajowej rozwiązanej w dniu 19.01.1945 r. rozkazem gen. Okulickiego.
Jednym z głównych organizatorów struktur ROAK był Józef Marcinkowski ps. “Łysy”, “Brzeziński” – były dowódca plutonu specjalnego AK w Obwodzie Radzymin i późniejszy komendant Obwodu “Mewa” ROAK (aresztowany w 1950 r. a zamordowany w 1952 r.) Ruch Oporu Armii Krajowej działał głównie na północnym i zachodnim Mazowszu a w szczególności w powiatach: sierpeckim, płońskim, płockim, mławskim, lipnowskim i rypińskim. Ale były też oddziały, które operowały na Lubelszczyźnie, Kielecczyźnie czy okolicach Łodzi.
Celem istnienia ROAK była przede wszystkim obrona byłych żołnierzy AK przez NKWD i aparatem bezpieki. Oddziały RAOK uwalniały aresztowanych żołnierzy podziemia niepodległościowego, likwidowały konfidentów NKWD i UB, a nawet atakowały posterunki MO. Prowadzono też intensywną działalność propagandową, która nasiliła się szczególnie w czerwcu 1946 w przededniu „referendum ludowego” oraz w lutym 1947 r. podczas wyborów do Sejmu.
Jedną z akcji przeprowadzonych przez ROAK (wespół z innymi organizacjami podziemnymi), było rozbicie więzienia w Janowie Lubelskim i uwolnienie z niego 15 kobiet - żołnierzy AK, spośród których 14 było uczestniczkami Powstania Warszawskiego. Akcja ta miała miejsce w nocy z 27 na 28 kwietnia 1945 r.
Poza oddziałami partyzanckimi ROAK posiadał dobrze rozwinięta sieć wywiadu. Źródłami informacji byli między innymi byli żołnierze AK, którzy zostali oddelegowani do struktur UB i MO i przekazywali wiele wartościowych dla partyzantki niepodległościowej informacji. Przykładem skuteczności tych działań było m. in. fakt, że na podstawie tych danych ROAK wszedł w posiadanie niemal kompletnych list funkcjonariuszy UB z Sierpca, Płońska, Raciąża i Żuromina oraz najaktywniejszych działaczy PPR z tego terenu.
Być może właśnie dzięki temu jeszcze w 1947 r. organizacja była dość słabo rozpracowana przez UB, nawet nie znano jej prawdziwej nazwy.
W połowie 1945 roku ROAK została poważnie osłabiona w wyniku aresztowania niektórych dowódców, jednak największe osłabienie tej formacji polskiego podziemia niepodległościowego przyniosła amnestia w lutym 1947 roku, kiedy to wielu żołnierzy ROAK postanowiło się ujawnić. Uczynił tak między innymi sam Józef Marcinkowski. Tak jak w przypadku żołnierzy innych formacji, ujawnienie się nie uchroniło ich od represji. Wielu z nich zostało wkrótce potem aresztowanych, a część stracona.
WSGO Warta
Wielkopolska Samodzilna Grupa Operacyjna Warta
Podobnie jak ROAK była jedną z formacji zbrojnych, które powstały wiosną 1945 roku w wyniku niepodporządkowania się części oddziałów AK rozkazowi gen.Okulickiego rozwiązującego Armię Krajową. Kiedy wiosną 1945 roku żołnierzy AK z oddziałów zlokalizowanych w Wielkopolsce zaczęły dotykać represje ze strony NKWD i UB, ppłk. Andrzej Rzewuski ps. “Przemysław”, “Hańcza” (formalnie były komendant Okręgu Poznańskiego AK, a następnie szef Okręgu Poznańskiego Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj) zaczął organizować podległe sobie oddziały. W ten sposób w dniu 10.05.1945 r. została powołana do życia SGO “Warta” – najliczniejsza w tym czasie niepodległościowa i antykomunistyczna organizacja podziemna na obszarze Wielkopolski. W przeciwieństwie do WiN miała ściśle wojskowy charakter. Pierwszym celem „Warty” była ochrona przed prześladowaniami byłych żołnierzy AK oraz sprzyjającej im ludności. Chodziło też o wzięcie w karby organizacyjne zdezorientowanych nową sytuacją polityczno-wojskową, a także zagrożonych demoralizacją oddziałów rozwiązanej AK, innych mniejszych organizacji niepodległościowych oraz zwalczanie zwykłego bandytyzmu. „Warta” w swoich założeniach miała być apolityczna – dowództwo organizacji przywiązywało bardzo dużą wagę do tej idei. Żołnierze mieli zakaz wstępowania do jakichkolwiek partii politycznych czy nawet do WiN-u. Uznawano, że „Warta” jest po prostu podziemnym Wojskiem Polskim podległym Naczelnemu Wodzowi i uznającym zwierzchność Prezydenta RP na Uchodźstwie Władysława Raczkiewicza.
Zołnierze tej formacji mieli bronić Polski przed zagrożeniami zewnętrznymi oraz wewnętrznymi zagrażającymi jej suwerenności. Przy czym na początku kierownictwo „Warty” pilnowało bardzo, aby jej oddziały nie prowadziły żadnych działań o charakterze zaczepnym i wogóle starano się ograniczać akcje zbrojne oraz w miarę możliwości ograniczać liczebność formacji. Wkrótce jednak okazało się, że wobec zajadłości władz komunistycznych, na dłuższą metę taka postawa nie daje żadnych efektów i „Warta” była niekiedy zmuszana do podjęcia czynnego oporu. Wobec tego, że bazowała na strukturach byłej AK, była doskonale rozbudowana w terenie. W szeregach „Warty” działało ok. 6 tys. żołnierzy.
SGO prowadziła skutecznie działania wywiadowcze i częściowo kontrwywiadowcze. Rozpracowywała wszystkie działające w Wielkopolsce jednostki Ludowego Wojska Polskiego oraz umieszczała swoich ludzi w szeregach MO. Członkowie „Warty” przenikali też do struktur PPR a nawet UB. Prowadzono też działania o charakterze propagandowym m. in. za pośrednictwem wydawanej przez siebie podziemnej prasy (takie tytuły jak: „Strażnica sumienia”, „Baszta”, „Hasło Wielkopolski”). Organizacja ta, choćby poprzez to, że jej dowódca był (od czerwca 1945 r.) jednocześnie komendantem Okręgu Poznańskiego Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, była powiązana z DSZ. Tą drogą informacje uzyskane w wyniku działalności wywiadowczej prowadzonej przez członków „Warty” docierały do Naczelnego Wodza. Jednakże w październiku DSZ została rozwiązana, a wkrótce po tym ppłk Rzewuski otrzymał z Naczelnego Dowództwa w Londynie rozkaz rozwiązania WSGO „Warty”. W dniu 15 listopada wydał stosowny, rozkaz w którym zwolnił żołnierzy z wojskowej przysięgi, przy czym nakazał dalsze pozostanie w konspiracji. Niestety w tym samym czasie UB rozpracowało część struktur dowódczych „Warty” i 26 listopada ppłk Rzewuski został aresztowany wraz z częścią swoich współpracowników. W dniu 20 maja 1946 roku, najprawdopodobniej w związku z uświadomieniem sobie, że niechcący przyczynił się do zdekonspirowania części swoich oficerów, powiesił się w celi. Właściwie do końca 1945 roku struktury WSGO „Warty” zostały ostatecznie rozbite przez organy bezpieczeństwa.
WiN
Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość
Miało charakter polityczno-wojskowy i nastawiony na długofalowe działanie. Z jednej strony kierownicy terenowych struktur WiN (prezesi) zajmowali się wydawaniem i kolportażem prasy podziemnej. Wydawano takie tytuły jak „Honor i Ojczyzna”, „Słowo Polskie” czy „Polska Niepodległa”. Na pierwszym planie była walka o niepodległość Polski. Postulowano konieczność zbliżenia się do państw zachodu, powrót polityków polskich z emigracji i nadzór państw zachodnich nad planowanymi w Polsce wyborami. Domagano się też zwrotu ziem zabranych na wschodzie przez ZSRR i wszelkimi politycznymi środkami przeciwstawiano się rządom komunistów. Dlatego też działalność polityczna WiN zakładała również poparcie dla legalnej opozycji – wielu działaczy WiN wstępowało w szeregi PSL (nie zdradzając oczywiście swojej przynależności do niepodległościowego podziemia) a w WiNowskiej prasie oraz za pomocą szeptanej propagandy popierano Mikołajczyka. Liczne źródła pokazują, że w środowisku WiN dostrzegano, że Polska ma niewielkie szanse wywalczenia niepodległości własnymi siłami, jednak spodziewano się rychłego konfliktu ZSRR z krajami anglosaskimi.
Wojskowa działalność WiN polegała głównie na zbrojnej samoobronie. Zrzeszenie przejęło pokaźną ilość oddziałów po Delegaturze Sił Zbrojnych na Kraj oraz AK, które pozostały w lesie. Szacuje się, że w końcu 1945 w szeregach WiN mogło pozostawać ok. 30 tys. członków. WiN miał w przeciwieństwie do prawie wszystkich formacji niepodległościowych tamtego okresu, zasięg ogólnopolski i postrzegany był powszechnie jako kontynuator AK.
W wyniku działań WiN na znacznych obszarach prowincji, szczególnie tam gdzie przeważały lasy, władza UB i MO kończyła się na rogatkach miast. Jednakże NKWD i UB zaczęło skutecznie rozbudowywac w społeczeństwie siatki agentów także wiele bezcennych informacji udało się uzyskać od byłych żołnierzy AK, którzy zaufali komunistycznym władzom i ujawnili się w amnestii ogłoszonej po 2 sierpnia 1945 r. jak się potem okazywało, po to aby trafić prosto w ręce bezpieki. Poza tym trzeba pamiętać, że struktury WiN były budowane w dużej mierze na rozpracowanych przez komunistów i wywiad sowiecki jeszcze w 1944 r. strukturach AK (choćby w czasie akcji „Burza” i w czasie Powstania Warszawskiego poznano dużą część składów osobowych poszczególnych kręgów dowódczych). W ten sposób już 5 listopada 1945 r. razem z wszystkimi członkami I Zarządu Głównego WiN, został aresztowany sam płk. Rzepecki, który, jak spora część wysokich oficerów niepodległościowego podziemia, którzy zostali aresztowani, wydał z więzienia odezwę wzywającą swoich podwładnych do ujawnienia się. Jednak znakomita większość pozostałych w podziemiu przywódców nie podporządkowała się temu.
Na czele II Zarządu WiN stanął płk. Franciszek Niepokólczycki „Halny”. Oficerowie skupieni wokół Niepokólczyckiego w skrajnie trudnych warunkach konspiracji stworzyli sprawnie działającą sieć informacyjną i kontrwywiadowczą. Działania WiN polegające m. in. na wysyłaniu ostrzeżeń do zbyt gorliwych funkcjonariuszy komunistycznego aparatu oraz fałszywe donosy do UB skutecznie wprowadzały zamęt w szeregach PPR i UB. Działające w terenie oddziały partyzanckie uwalniały z więzień i aresztów MO, UB oraz obozów schwytanych działaczy podziemia; w miarę możliwości starały bronić przed pacyfikacjami życzliwą sobie miejscową ludność czy likwidowały konfidentów bezpieki. W 1946 r., w samym tylko Białostockiem działało ok. 28 oddziałów leśnych WiN. W Lubelskim było ich 34, a w Warszawskim 27. Największe i najbardziej znane oddziały WiN to oddział „Orlika” (sam „Orlik” poległ w walce w czerwcu 1946 r.), oddział „Zapory” (aresztowany we wrześniu 1947 r. a stracony w marcu 1949 r.), „Uskoka” (osaczony przez UB zastrzelił się w maju 1947 r.). Na Białostocczyźnie, oddział „Huzara” został rozbity dopiero w 1952 roku a sam „Huzar” (Kazimierz Kamieński) został schwytany, skazany na karę śmierci i zamordowany 11 października 1953 roku.
II Zarząd WiN działał skutecznie przez cały rok 1946 – m. in. dlatego, że aresztowany przez bezpiekę szef wywiadu – Edward Bzymek-Strzałkowski przez 2 miesiące wytrzymywał tortury jakim poddawało go UB. Niemniej jednak w końcu 1946 roku doszło do aresztowania praktycznie całego II Zarządu WiN z płk Niepokólczyckim na czele. Wkrótce w pokazowym procesie zapadło 8 wyroków śmierci. Zanim III Zarząd WiN zdążył się ostatecznie uformować i on został prawie cały aresztowany na przełomie 1946 i 1947 roku a większość jego składu została skazana na kary śmierci. Sukcesy UB , skuteczne sfałszowanie wyborów, a następnie ogłoszenie w lutym 1947 r. kolejnej amnestii dla żołnierzy niepodległościowego podziemia doprowadziło do dalszego osłabienia WiN. Do 25 kwietnia skorzystało z niej ok. 23 tys. członków WiN. Jednak część działaczy podziemia nie skorzystała z upokarzającej amnestii. W skrajnie ciężkich warunkach ppłk Łukasz Ciepliński „Ostrowski” z grupą oficerów postanowili kontynuować walkę. Ciepliński zreorganizował Zrzeszenie, ale ograniczył działania zbrojne. Postawił w większym stopniu na działalność propagandową i wywiadowczą – między innymi skutecznie monitorowano obecność wojskową ZSRR w Polsce. Ale przede wszystkim skutecznie nawiązał kontakt z Zachodem, gdzie otwarto nowe kanały przerzutowe oraz przekazywano informacje rządowi w Londynie.
Ten okres działania WiN można chyba nazwać najbardziej heroicznym. WiN zaczął tracić poparcie w zniechęconym sfałszowanymi wyborami i zastraszonym skutecznie społeczeństwie. Wygasała wiara w konflikt z państwami Zachodu, który byłby jeszcze jakąś szansą na odzyskanie niepodległości, a aparat bezpieczeństwa był na tyle rozbudowany, że za pomocą sieci agentów oraz skutecznie przeprowadzanych prowokacji, coraz częściej skutecznie rozbijał kolejne siatki WiN.
W takich warunkach działała podziemna organizacja niepodległościowa o zasięgu ogólnopolskim! Ostatecznie jednak również IV Zarząd został rozpracowany przez UB i aresztowany pod koniec 1947 roku, poddany torturom (śledztwo nadzorowane bezpośrednio przez sowieckie NKWD) i większość jego składu została skazana na kary śmierci. Wyroki wykonano w dniu 1 marca 1951 r. wg tradycyjnych radzieckich wzorów strzałem w tył głowy.
Po rozbiciu IV Zarządu WiN, nie można już mówić o jakiejś jednej spójnie działającej organizacji. Nikomu już nie udało się zorganizować kolejnej scentralizowanej siatki WiN – poza tzw. V Komendą WiN, która w rzeczywistości była prowokacją UB w ramach operacji „Cezary” mającej na celu wyłowienie z podziemia jak największej ilości pozostałych jeszcze działaczy. Jednak resztki poszczególnych oddziałów partyzanckich działały jeszcze na początku lat pięćdziesiątych, a pojedynczy żołnierze ukrywali się jeszcze dłużej. Ostatni z nich należący do oddziału „Uskoka” „Lalek” poległ w obławie dopiero w 1963 r.