KWP
Konspiracyjne Wojsko Polskie

Powstało wiosną 1945 roku, kiedy to kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc”, były z-ca Komendanta Obwodu i szef Kedywu w Obwodzie Radomsko AK, zorganizował swoich dawnych żołnierzy oraz nawiązał kontakty z kilkoma oddziałami partyzanckimi. „Warszyc” był też głównym ideologiem powstającej organizacji. Jak wielu byłych oficerów AK w tamtym czasie, buntował się przeciw sowieckiej okupacji kraju i zdawał sobie sprawę, że komunistyczny rząd zmierza do całkowitego podporządkowania Polski ZSRR. W maju 1945 r. odbyło się pierwsze zaprzysiężenie dowódców nowopowstałej organizacji, która początkowo nosiła nazwę „Manewr”, potem „Walka z bezprawiem” by w końcu, na początku 1946 r. przyjąć nazwę „Samodzielna Grupa Konspiracyjna Wojska Polskiego”. Początkowo „Warszyc” odtworzył batalion, którym wcześniej dowodził (I baon 27 pp AK), w składzie trzech kompanii. Formacja jednak rozwijała się szybko i już po trzech miesiącach podlegało mu dziesięć konspiracyjnych kompanii KWP zorganizowanych w kilku powiatach. Konspiracyjne Wojsko Polskie działało głównie w województwie Łódzkim, częściowo też w Kieleckim, Śląskim i Poznańskim. Dowództwo KWP sprzeciwiało się stanowczo idei przyjęcia amnestii ogłoszonej przez komunistyczny rząd w sierpniu 1945 r. Tak jak zrobiła to część żołnierzy podziemia. W dniu 16.08.1945 roku „Warszyc” wydał rozkaz określający cele formacji jako walka z przestępczą działalnością władz komunistycznych, ochroną żołnierzy podziemia przed terrorem UB i NKWD oraz walkę z pospolitym bandytyzmem. Gdy 08.09.1945 roku płk „Radosław”, pod dyktando MBP, wezwał żołnierzy AK do ujawnienia się, “Warszyc” wystosował do niego list otwarty, w którym zarzucał „Radosławowi”, a także niektórym innym wysokim oficerom AK dążącym do ugody z komunistami, „haniebną kapitulację”, a nawet zdradę.
Taka postawa niektórych wyższych dowódców AK wobec komunistów i zaprzestanie przez nich dalszej walki zbrojnej spowodowały, że kpt. “Warszyc” nie ufał innym organizacjom podziemnym i wolał funkcjonować samodzielnie.

“Jeśli Polska za okupacji niemieckiej dla odzyskania wolności poświęciła ponad 6 milionów obywateli, w tym przynajmniej 2 miliony najlepszych swych synów, to obecnie dla tego samego celu nie może zawahać się pozbyć kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy odszczepieńców i najgorszych szumowin. N ie jest przestępstwem likwidować zdrajców, zwyrodnialców pastwiących się nad swymi braćmi, wszelkiego rodzaju wykolejeńców, nie uznających żadnych świętości: -zbrodniąniewybaczalnąjestdopuścić,abyofiarymilionówzostałyzdystansowane przez miernoctwo i podłość. [...] Walka z szumowinami i unicestwienie ich to wielka sprawa, to zagadnienie zapewnienia Polsce równowagi moralnej i ocalenia jej przed zgubą.”
(fragment rozkazu “Warszyca” do żołnierzy KWP z 3 stycznia 1946 r.)

W ramach organizacji wydzielono Służbę Samoobrony i Ochrony Społeczeństwa [SOS], która zajmowała sie m. in. wykonywaniem wyroków śmierci na dających się we znaki komunistycznych funkcjonariuszach oraz konfidentach. Co ciekawe, często zanim podjęto decyzję o fizycznej eliminacji, najpierw wysyłano ostrzeżenia, aby dać szansę na „poprawę”. Gdy ta nie nastąpiła , sporządzano akt oskarżenia i kierowano do Sądu Specjalnego Kierownictwa Walki z Bezprawiem, który dopiero wydawał wyrok. Pierwszy taki wyrok wykonano na Cukiermanie, szefie sekcji śledczej PUBP w Radomsku.
KWP przywiązywało dużą wagę do działalności propagandowej. Kolportowało ulotki i wydawało pismo „W świetle prawdy” do którego wiele tekstów pisał sam „Warszyc”. Dość dobrze zorganizowany był wywiad KWP. Werbowano do niego skutecznie również funkcjonariuszy UB i MO.
28 marca 1946 kpt. “Warszyc” nakazał rozbijanie więzień i Urzędów Bezpieczeństwa, organizowanie zasadzek na grupy pacyfikacyjne UB i KBW, a także rozpędzanie wieców, urządzanych przez PPR. Wkrótce też zezwolił na likwidowanie funkcjonariuszy UB bez uprzednio wydanego wyroku. W razie potrzeby, do walk z liczniejszymi oddziałami MO i NKWD, KWP organizowało większe oddziały.
Jedną z najbardziej spektakularnych akcji przeprowadzonych przez oddziały KWP był atak na Radomsko w nocy z 19 na 20 kwietnia 1946 roku. Około 160 żołnierzy KWP pod dowództwem por. Jana Rogólki “Grota” opanowały Radomsko i uwolniło przeszło 50 więźniów z aresztu miejskiego. Niestety nie udało się jednak uwolnić więźniów przetrzymywanych w siedzibie PUBP. Co ciekawe, w czasie odwrotu spod Radomska oddział por. Henryka Glapiśkiego „Klingi” stoczył zwycięską bitwę z 200-osobową jednostką 6 pp WP (działającą w ramach KBW), jedną z tych, które wyruszyły w celu odnalezienia i rozbicia „Bandytów”. Oddział “Klingi”, złożony z 40 żołnierzy, rozbił ją całkowicie. Dzień później oddział “Klingi” zmusił do poddania się kolejną kompanię KBW gdzie część żołnierzy przeszła na stronę KWP. W czasie odwrotu żołnierze “Klingi” pojmali 8 żołnierzy sowieckich, których rozstrzelano.
Jednak jeszcze w kwietniu 1946 roku funkcjonariuszom UB udało się ująć por. „Grota” i wielu oficerów biorących udział w akcji. 7 maja w Radomsku urządzono pokazowy proces, w którym 12 żołnierzy KWP skazano na karę śmier-
ci, a 5 na 15 lat więzienia. Jak to było przyjęte w komunistycznym sposobie prowadzenia procesów w tamtym okresie, nie przesłuchano żadnych świadków, obrońca oskarżonych ani razu nie zabrał głosu w czasie rozprawy, a sąd przez wydaniem wyroku naradzał się kilkanaście minut. W nocy z 9 na 10 maja, skazanych zamordowano najprawdopodobniej w piwnicach PUBP i zakopano w jednym z poniemieckich bunkrów. Najmłodszy z zabitych – Leopold Słomczyński miał 18 lat.

Z relacji księdza Stanisława Piwowarskiego, któremu pozwolono wyspowiadać skazanych:

Był wśród nich 18 letni chłopiec - Leopold Słomczyński. Łzy mu płynęły gdy mówił: „Ja się śmierci nie boję ale bardzo cierpię. T atuś mój przyszedł z czteroletnim bratem. Kiedywidzeniesiękończyłożołnierzmówi-koniec!-awtedybrat mnie chwycił za głowę i nie chciał puścić. Dopiero żołnierz oderwał te rączki od mojejgłowy.T enwidok-płaczącegobrataimoichrodziców-jestmoimcierpieniem przed śmiercią.”

W czerwcu na skutek zdrady, aresztowany został sam „Warszyc” z częścią swoich współpracowników. Dokonała tego specjalna grupa operacyjna UB, która została przysłana z Łodzi, gdyż słusznie podejrzewano, że KWP ma swoich informatorów w powiatowych siedzibach UB. W ręce aparatu bezpieczeństwa wpadło też archiwum KWP, dzięki czemu doszło do kolejnych aresztowań w wyniku czego rozbiciu uległa duża część część struktur KWP.
W dniu 17.12.1947 roku, w procesie „Warszyca” i jego jedenastu podwładnych zapadło 8 wyroków śmierci – w tym na śmierć skazano samego „Warszyca”. Do dziś nie znane jest miejsce jego spoczynku.
Odbudowy organizacji podjął się ocalały z fali aresztowań por. Jerzy Jasiński “Janusz”, od sierpnia 1946 dowódca II Komendy KWP. Jednakże wiele struktur terenowych, nie objętych aresztowaniami, nie zdołało nawiązać
kontaktu z centralą, obawiając się prowokacji. II Komenda KWP miała łączność jedynie z ok. 300 żołnierzami. Nie udało się przeprowadzić już żadnych spektakularnych akcji. W nocy z 31 grudnia 1946 na 1 stycznia 1947 część II komendy KWP została aresztowana. Kilkuset żołnierzy KWP ujawniło się w marcu 1947 podczas kolejnej ogłoszonej amnestii.
W terenie pozostało jeszcze tylko kilka małych oddziałów, na których czele stanął sierż. Jan Małolepszy “Murat”. Został on aresztowany 9 listopada 1947 i skazany na karę śmierci. Małe grupy zbrojne, bez łączności między sobą dotrwały w konspiracji do początku lat pięćdziesiątych.

    Organizacje